Nasze stare polskie windy psują się coraz częściej.. blokują się, zacinają... dobrze że nie odpada im jeszcze podłoga, ściany itp.. Dzisiaj spotkałem w windzie laskę która jechała na 10 piętro na bankiet.. Winda nam się zacięła, a ja zapomniałem wcześniej doładować komórki - także nawet nie mieliśmy możliwości zadzwonić na pogotowie dźwigowe. Laska była zrozpaczona - miała pomagać przygotować ten bankiet.. a teraz się spóźni, albo w ogóle nie dojedzie i nie zarobi sobie kasy... postanowiłem się nie denerwować tylko spokojnie spędzić czas w windzie oczekując na załogę, która nas uwolni.. zaproponowałem pannie stówkę za striptiz... laska poszła dalej... Dobry lodzik w windzie to podstawa!!!